Wróciłam! + "Moje zdanie"

Od bardzo długiego czasu główkowałam co dla Was napisać. No więc dziś zebrałam materiały i postara się Was zainteresować moją osobą.
 
Wiec na początku..
Witam 😊

 Wpis zacznę od nadrobienia postów powiązanych z instagramem/facebookiem.
Czyli..
Podsumowanie stycznia!  



Nie dość, że podsumowanie zrobiłam na jednym zdjęciu, ponieważ miałam za mało zdjęć by stworzyć siatkę 3x3 to jeszcze zapomniałam o 3 bransoletkach, które widzicie na 2 zdjęciu.
No narzekam ale u mnie ostatnio jest dość mało motywacji ;x 
Tak od grudnia mnie trzyma, że coś planuje, zaczynam i .. Robię to na raty lub po prostu to zatrzymuje i szukam czegoś innego. 

Ale zdaje sobie z tego sprawę, więc teraz z drugim tygodniem ferii postaram się podgonić moje zaległości.

O i tutaj parę zdań ode mnie, ponieważ postanowiłam.. 
By mój blog nie był oklepany i dotyczył jedynie bransoletek, muliny i koralików to dodam swoje zdanie.

Pewnie nie jedna osoba lubi "rozmawiać" sama ze sobą ponieważ kto jak nie my sami siebie doskonale znamy. I gdy tak sobie myślę o moich planach, w których wyznaczam kolor muliny i drobiazg do ozdoby, a później sama siebie gonie by to zrobić to ja nie muszę tego tak naprawdę robić, ponieważ.. Nie mam dla kogo (lecz tak do końca nie jest). 
Moja siostra nie raz ma mine pytającą "Po co Ty to robisz?". Tylko ja wiem, że gdybym sama siebie nie goniła nikogo bym nie zainteresowała swoim HOBBY, a ono naprawdę jest mało popularne. Nie spotkałam się z inna osobą, która by robiła podobne bransoletki do mnie. Być może za mało szukam. Kto wie? 
I dzięki swojej determinacji widzę efekty swojej pracy. Cztery osoby zamówiły u mnie już bransoletki. Jedna osobą z tej grupy była osoba oddalona ode mnie o kilkadziesiąt kilometrów. Naprawdę jest mi milo planować i robić więcej i więcej bransoletek. Mimo małego zainteresowania ja wierzę, że kiedyś będzie ono większe, a moja motywacja wróci na stały poziom.

 Co do podsumowania plastycznego już nic więcej nie dodam, ponieważ w styczniu starałam sie na bieżąco Was informować o tym co się dzieje, wiec zainteresowanych odsyłam do poprzednich wpisów:

Oraz prócz własnego zdania dodam również, że otwarł się przede mną nowy etap w dorosłym życiu, ponieważ..
Zdałam prawo jazdy!
Stało się to akurat 31 stycznia. Minęło już parę dni, a ja nadal sie strasznie ciesze gdy o tym pomyśle. Nie będę się nad tym rozwodzić, ponieważ każdy podchodzi do tego w inny sposób ale powiem Wam, że po wcześniejszym oblanym razie ryczałam jak małe dziecko i gdy rodzice walczyli (dosłownie) walczyli bym się zapisała ja od razu miałam łzy w oczach ale gdy sie przekonałam i zapisałam.. Kamień spadł mi z serca i szczerze? Czekałam na ten dzień. Oczywiście był stresik ale.. Coś w głowie mówiło, że tym razem damy rade. Sam wpis w kalendarzu (następny post) pokazał mi, że.. Będzie dobrze. I było! Gdy wyszła i zobaczyłam tatę to od razu od bardzo długiego czasu go przytuliłam. Tak po prostu. Chciałam by się cieszył, że w końcu .. NAM (ponieważ emocjonalnie każdy z bliskich był ze mną) się udało i jestem kolejną osobą w rodzinie, która ma możliwość jazdy. Jeżeli ktoś też ma wahania co do podjęcia próby pójścia na egzamin na prawo jazdy to.. Idźcie.
Ja przez cały czas uważałam, że mnie to będzie woził chłopak/szofer i ja nie muszę mieć prawa jazdy, a wiecie co jest najlepsze? Sama siebie okłamywałam, ponieważ na kursach jeździłam po 4h i po prostu pokochałam jazdę samochodem, więc jazda samochodem jako pasażer było by dla mnie największa karą jaka mogłam sobie wybrać. 
I pamiętajcie, że jeżeli rodzic nas do czegoś namawia, daje nam możliwość samorealizacji, on w nas wierzy i chce dla nas dobrze.
 

Komentarze